Patrząc na datę, kiedy publikuję ten post mam w głowie przeczucie, że jak zwykle późno biorę się za podsumowanie. Ale mam coś na swoje usprawiedliwenie, zawsze potrzebuję około miesiąca na to, aby wyczyścić głowę, pochodzić po lesie, zintegrować się z naturą i zaplanować nadchodzący rok.
W między czasie będąc w okresie wspomnianego “oczyszczania” notuję sobie wszelkie podsumowania – wszystkie cele, które udało mi się zrealizwoać w minionym roku.
Lubię zaskoczyć sam siebie, osiągalność wytyczanych celów mierze średnio raz na kwartał, ale kiedy tak zbierze się je wszystkie na jednej kartce papieru to ich ogrom w skali roku może zaskoczyć.
I tak mając dwadzieścia dziewięć lat na karku, zrealizowałem wszystkie plany, które wytyczyłem sobie na dziesięciolecie – wiem jestem freakiem.
Udało mi się zrealizować wszystko przed trzydziestką i jestem z tego powodu bardzo dumny. Co najlepsze? Najwięcej rzeczy zrealizowałem w pozornie najgorszym dla współczesnej ludzkości roku 2020.
To samo tyczyło się pracy.
Czy udało mi się zrobić najlepsze zdjęcia ślubne w 2020 roku?
Pytanie czysto retoryczne, ale chciałem je zadać sam sobie. Dlatego, że w pewnych momentach muszę uświadamiać sam sobie pewne kwestie. Udało mi się zrobić najlepsze zdjęcia ślubne w 2020 roku, oczywiście najlepsze dla mnie. Nie miałem czasu zgłosić się do żadnych konkursów, ale udało mi się zadowolić samego siebie, ponieważ właśnie o to w tym wszystkim chodzi. To, że wykonuję reportaż na czyjeś zlecenie i wkładam w niego całe serce to jedno, a to, że podczas tego reportażu staram się wykonać choćby jedno zdjęcie dla samego siebie to drugie.
Podsumowanie 2020 roku
Większość osób chciałaby móc zapomnieć, że 2020 rok w ogóle istniał. Świat wywrócił się do góry nogami i to na samym początku nowej dekady. Zmieniło się myślenie, potrzeby i pragnienia ludzi.
Z jednej strony działy się rzeczy okropne – ograniczenia, ludzie tracili i tracą pracę, majątki życia, inni tracą zdrowie w szpitalach, szpitale nie dają rady i tak dalej. Spirala zła, kwadratura koła, przekichane do sześcianu, diabeł ubiera się u Prady.
Po głębszej refleksji, pomimo ogromnych strat finansowych jakie poniosła nasza branża (choć nie tylko nasza) doszedłem do wniosku, że ten rok był nam też potrzebny. Dzięki tym wszystkim chwilą spędzonym w domu w marcu nauczyłem się od nowa czym jest instytucja wspierającej się rodziny, znalazłem czas dla dzieci i nauczyłem się jaki jest ważny.
Zmieniłem sposób odżywania, zacząłem biegać, zacząłem pracę nad samym sobą, przeczytałem mnóstwo książek i odnalazłem sposób na realizację postawionych celów i zadań.
Rozwinąłęm swoje umiejętności fotograficzne, poznałem mnóstwo wspaniałych osób, w tym fotografów, od których mogłem się wiele nauczyć.
Odbyłem mnóstwo filozoficznych rozmów na temat fotografii. Miałem okazje poznać i posłuchać mądrości Pana Tomasza Tomaszewskiego, poprowadziłem dwie edycje moich autorskich warsztatów i sfotografowałem wiele ślubów.
Uruchomiłem też bloga na naszej stronie, gdzie udało mi się zamieścić dużo inspirujacych i przydatnych poradników, choćby obszerny spis najlepszych miejsc na sesje plenerową.
Nawiązaliśmy współpracę z wieloma wspaniałymi ludźmi z branży i zakonczyliśmy sezon wspaniałą stylizowaną sesją dla dziewczyn z NOIA WEDDING
Czas na najlepsze zdjęcia ślubne w 2020 roku
Czas wreszcie powiedzieć o tym co udało mi się zrobić w kwestii fotografii.
A może lepiej będzie to zwyczajnie pokazać?
Czy nie na tym właśnie polega moja praca? Na pokazywaniu obrazów i choć uwielbiam pisać, to myślę, że fotografie same opowiedzą Wam historię o moich najlepszych zdjęciach ślubnych w 2020 roku.
Zapraszam Was do mojego świata.
Bartek.
Fotografia to mój największy bzik i pasja. Potrafię stracić każdą wolną chwilę życia, aby uczyć się o tej wspaniałej sztuce. Chcę by towarzyszyła mi wszędzie gdzie się pojawiam. Dumnie kroczę przez życie z czarną puszką na piersi.