Czechy potrafią zaskoczyć nawet najbardziej wymagających fotografów. Kiedy Kinga i Eryk zaproponowali nam wykonanie swojej sesji ślubnej w Pradze w listopadzie, miałem ogromne obawy o pogodę i temperaturę. Jak dobrze wiemy Czechy w kwestii pogody leżą bardzo blisko naszego kraju. Na całe szczęście słońce nad Pragą towarzyszyło nam podczas całego naszego pobytu.
Dlaczego warto zrobić sesje ślubną w Pradze?
Praga potrafi zaskoczyć w każdym momencie. Niekończące się uliczki, piękne kamienice, zabytkowe budowle, wzgórza i zieleń. Wycieczka do Pragi nie jest wielkim wyzwaniem logistycznym, ponieważ bez problemu można dotrzeć tam autem. Warto jednak wziąć pod uwagę nocleg, będąc na miejscu, ponieważ ilość kilometrów, które zrobicie podczas robienia sesji ślubnej będzie ogromna.
Gdybyście chcieli zamknąć się z wyjazdem w jeden dzień – może to być ogromne wyzwanie energetyczne dla Waszych organizmów.
Dlatego sesja ślubna w Pradze oczarowała nas tak samo jak wycieczka do Rzymu, słońce wpadające między starymi kamienicami, schody prowadzące na piękny punkt widokowy. Praga posiada też pewien atut, który spodoba się Panom młodym. Na każdym rogu możecie napić się pysznego czeskiego piwa lanego prosto z kija. Myślę sobie, że to najlepszy argument dla Waszych mężczyzn, aby skłonili się ku sesji ślubnej w Pradze.
Co warto zobaczyć podczas sesji ślubnej w Pradze?
Praga jest na tyle pięknym miastem, że warto po prostu iść przed siebie i dać się ponieść fantazji. Jeżeli jednak myślicie o mocnych punktach podczas Waszego pleneru ślubnego to warto wybrać się na małą wycieczkę od rynku poczynając od Praskiego zegara, kierując się w stronę mostu Karola, aż na zamek Hradczany, gdzie zastanie Was przepiękna panorama Pragi, która zapiera dech w piersiach.
Kiedy już skończycie pracę nad sesją i zechcecie zaznać odpoczynku korzystając z dobrego czeskiego napitku, to warto zobaczyć coś naprawdę praskiego. Ten punkt spodoba się szczególnie panom. Jeśli chcecie poczuć naprawdę Czeski klimat to koniecznie wybierzcie się na piwo i klasycznego utopenca do Hostinec u Rotundy. W tym miejscu czas zatrzymał się kilkanaście lat temu, a właściciel żonglujący piwami w powietrzu zaskoczy Was sposobem podliczania otwartego rachunku, ale tą zagadkę musicie rozwikłać sami.